Fakt przejęcia kolejnych udziałów Polskiej Telefonii Cyfrowej przez Deutsche Telekom oznacza szybki rebranding sieci Era. Nam - pasjonatom telekomunikacyjnym - słowo rebranding przypomina zmianę nazwy sieci Idea, która miała miejsce już ponad rok temu. Niezapomniane pozostają również wrażenia, jakie mieliśmy po tym przełomowym wydarzeniu, chodzi głównie o rozczarowanie, jakie spotkało wszystkich po wnikliwej analizie nowych cenników - ceny nie tylko nie były niższe, ale w niektórych przypadkach znacznie wzrosły (np. roaming)!
Obserwując polski rynek telekomunikacyjny na pewno zastanawiacie się jaka będzie oferta sieci T-Mobile Polska? Chociaż sam fakt rebrandingu nie jest jeszcze pretekstem do obniżki cen, nadarza się bardzo dobra okazja do zmiany nazwy, która w oczach analityków oraz zwykłych klientów powinna wypaść lepiej niż rebranding Idei.
Polscy operatorzy zdecydowali o obniżeniu stawek MTR, czyli cen, jakie muszą płacić sobie operatorzy w zamian za umożliwienie swoim klientom wykonywania połączeń ze swoją siecią. Mówiąc prościej - haracz za połączenia z abonentami własnej sieci. To właśnie od tych stawek zależą ceny, jakie płaci klient końcowy.
Wykorzystując fakt, że owe stawki zaczną obowiązywać już w najbliższym czasie, T-Mobile Polska mogłaby wejść na rynek z bardzo atrakcyjną ofertą. Porównanie obu rebrandingów nie pozostawiłoby złudzeń co do ich znaczenia dla polskiego rynku. Jasne jest, że w odpowiedzi na owe "nokautujące" oferty, pozostali operatorzy przedstawiliby zapewne swoje nie mniej atrakcyjne cenniki. W świadomości klientów urosłoby jednak przekonanie, że kolejna rewolucja w stawkach połączeń była dziełem T-Mobile, a o to przecież chodzi - o innowację, rzucanie wyzwań konkurentom i kreowanie pionierskiego obrazu operatora, który przeciera szlaki i wytycza innym drogę ;)
Więcej informacji o nowych stawkach MTR na stronie UKE.
Ja jakos jestem przekonana, że będzie lepiej niż to było w Orange. Po ostatnich ofertach widać, ze im bliżej rebranding tym lepiej.
OdpowiedzUsuńStawka hurtowa nie ma praktycznie ŻADNEGO wpływu na ceny... Jak pomyślisz o schematach rozliczeń operatorów, to sam zrozumiesz czemu.
OdpowiedzUsuńMysle, ze jednak stawki hurtowe maja wplyw.. Sa naturalnym ograniczeniem w spadku cen.
OdpowiedzUsuńJak to mawiają - "w życiu never". Już teraz stawki hurtowe są dużo wyższe niż minuta w prawie wszystkich ofertach. Dodając do tego proporcjonalność ruchu między sieciami, czynnik ten w rozważaniach ekonomicznych staje się "przezroczysty". Jeżeli znasz kogoś z sieci komórkowych odpowiedzialnego pod względem ekonomicznym za tworzenie ofert, to się go zapytaj o taki wpływ. Powiem więcej - w pewnej sieci zaczęli go uwzględniać tak dopiero jakoś przed wakacjami i to bardziej ze względu na "dokładność" wyliczeń niż inne względy. Polecam też poczytać wypowiedzi prezesa Bauca z ostatnich dni na temat interkonektu, gdzie wprost powiedział, że obniżenie stawek nie będzie miało żadnego wpływu na ofertę cenową.
OdpowiedzUsuńAha - żeby była jasność. Mówimy o ofertach sieci komórkowych. Obniżnia nastąpią praktycznie tylko w sieciach stacjonarnych - na przełomie roku mniej więcej.
OdpowiedzUsuńW takim razie dzialalnosc regulatora, ktora miala na celu wymuszenie obnizek stawek hurtowych nie miala praktycznie wiekszego sensu. Fakt - operatorzy dofinansowywuja polaczenia wychodzace do innych sieci. W tej sytuacji albo oszczedza, albo obniza stawki. Przypominam, ze najnizsze stawki za polaczenia poza siec to 49 groszy w biznes klasie oraz 59 groszy - tak tak. Mysle, ze niedlugo stawka 40 - 45 groszy bedzie standardem, szczegolnie w obliczu pojawienia sie na rynku nowych operatorow. Cos musi sie zmienic... ;)
OdpowiedzUsuńMają sens - dla operatorów stacjonarnych. Oni nie zrekompensują sobie stawek poniżej IC do komórek przychodami z terminowania ruchu w swojej sieci - tak jak to to robią komórkowi. I zastanów się - proszę - czemu ostatnia decyzja UKE dotycząca wprowadzenia administracyjnie nowych stawek hurtowych dotyczy na razie (albo od razu) tylko TP? Podając stawki 49 / 59 gr mieszasz netto / brutto.
OdpowiedzUsuńI operatorzy nic nie zaoszczędzą - jeżeli z danej sieci komórkowej ruch wychodzący do innych sieci komórkowych jest taki sam jak przychodzący od nich, to obie te pozycje są równoważne finansowo - czy minuta kosztowałaby 1 mld zł, czy 1 grosz. A ruch jest mniej więcej równy. Równie dobrze możnaby przy starcyh stawkach zejść z minutą do poziomu 30 groszy, o ile zrobiliby to wszyscy i nie zachwiałoby to równowagą ruchu. Postaraj się to zrozumieć i popatrzeć na sprawę szerzej, a nie tylko prosto i bez poszukania większego sensu.
Jeśli chodzi o 49/59 to rzeczywiście nie przyjrzałem się dokładnie plusowemu cennikowi. Uważasz wiec, ze obniżenie stawek IC nie wpłynie na ceny połączeń komórkowych i jedynym sensem regulacji był koszt połączenia z telefonu stacjonarnego? Jakie wiec zmiany byłyby konieczne w prawie i/lub mentalności operatorów, żeby cena minuty do sieci obcej kształtowała sie na "przyzwoitym" poziomie, np. ok 35-50 groszy?
OdpowiedzUsuńJa na to patrzę tak - im niższa stawka hurtowa, tym niższa cena dla stacjonarnych. I to dzięki temu konkurencja na tym rynku nie będzie tylko między trzema podmiotami, ale także, jako konkurenci, dojdą stacjonarni. Bo komórkowi nie będą mogli dopuścić do sytuacji, żeby połaczenie ze stacjonarek było porównywalne cenowo do tych z komórek. Więc mówiąc prosto - konkurencja i tyle. Namieszać może też wejście P4, o ile mają niesymetryczny interkonekt (czyli oni mają obniżoną cenę za terminowanie ruchu w innych sieciach, a u siebie terminują za pełną kasę). Takie rozwiązanie miała np. sieć "3" we Włoszech. Zaczęli bodajże od 1/4 stawki, która ma dojść do 1/1 w ciągu 5 lat. Ale to już mocne gdybanie - zobaczymy jak to będzie. Jak nie będzie niesymetrycznego interkonektu, to zostaje jeszcze zabójcza walka przy dotowaniu telefonów. Przypatrz się aktualnym ofertom opów i np. ostatnim ograniczeniom w ProPozycji w Orange - oni wszyscy ewidentnie zbierają kasę na ewentualną walkę w tym segmencie. ;)
OdpowiedzUsuń